Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Budynek nr 16, ul. Bolesława Chrobrego, Żagań
Popski: Ponowna prośba o przepuszczenie zdjęć przez program do korekcji perspektywy (np. darmowy ShiftN) przed zamieszczeniem. :-)
Kamienica nr 49 (dawna Rolnicza Szkoła Zimowa), ul. Kościuszki Tadeusza, gen., Szprotawa
chrzan233: Zmieniłem status obiektu na istniejący, nazwę obiektu na kamienicę nr 49. Obiekt istnieje i ma się całkiem nie najgorzej.
Pensjonat Olimpia (nie istnieje), ul. Karkonoska, Przesieka
chrzan233: Dopisałem do widokówek z wyd. Oscara Keila.
Pensjonat (dawny), Krynica Morska
tomimaki: Tak. A tu mamy takie coś: . Nie zauważyłem... Który obiekt zostawiamy?
Lutynia, Żagań
Olek Droń: Stifstmuhle - Flachsspinnere -
Hotel zum Weissen Ross (dawny), ul. Plater Emilii, Głubczyce
Hellrid: Zapis numeru 3, miał odniesienie do numeru archiwalnego a nie w terenie, więc przywróć z powrotem. AB1935: Hotel Weisses Ross, Breite Strasse 3.

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Popski
Alistair
Hellrid
sawa
sawa
Hellrid
Zbigniew Waluś
Hellrid
chrzan233
chrzan233
Hellrid
Hellrid
mietok
Iras (Legzol)
Hellrid
Hellrid
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Rybacka 1944-1945
Autor: bonczek/hydroforgroup/°, Data dodania: 2010-08-23 10:00:12, Aktualizacja: 2010-08-23 10:00:12, Odsłon: 3851

Wspomnienia Tadeusza Jarmickiego
"Chodziliśmy do różnych robót typu "obronnego (...) Mieszkając w putych halach pofabrycznych na ulicy Rybackiej, chodziliśmy na teren obecnego "Pafawagu" z bojowym zadaniem wyciągania i układania w stosy wysokogatunkowej stali (...) Mieszkając przy ulicy Rybackiej, kombinowaliśmy, żeby nie chodzić na noc do pracy (...) Kiedyś nie chcąc iść do budowy barykady schowałem się do dziury w ruinach. Ale znalazł mnie tam scherlały stary żołnierz Volkssturmu, w którym zagrała jeszcze krew Germanów (...) Pełniłem dyżury "koszrniane" w naszym locum przy ul. Rybackiej. Była to wąska ulica zabudowana wąskimi kamienicami. Na kilka tygodni przed końcem wojny Niemcy podpalali dom za domem. Chodzili ulicami Wrocławia i w otwarte bramy rzucali ładunki podpalające. Miast zmieniało się w pochodnie. Szczególnie groźnie wyglądało to nocą. Ponieważ kanonada była piekielna i o spaniu nie było mowy, wychodziliśmy na miasto aby patrzeć (...) Mieszkałem na II pietrze. Bombardowanie było tak straszne, że cały budynek "chodził" kiwając się na wszystkie strony. Nasza straż niemiecka od dawna siedziała już w piwnicach kłapiąc zębami w piwnicy (...) Stojąc przy oknie obserwowałem wszystkie widowiska świetlne i pochodnie kamienic, łapiąc w ich oświetleniu znienawidzone pchły. Była głęboka noc, ale tak widno - jak w dzień. Na moich oczach ulica Rybacka spłonęła doszczętnie, pozostawiając po sobie czarne, osmalone kikuty na wpół rozwalonych domów.
W obrębie zabudowań fabrycznych przy Rybackiej, które stanowiły nasze przedostatnie apartamenty Festung Breslau, stał wysoki komin fabryczny. Niemcy w ogromnym ferworze uznali za stosowne wysadzić go w powietrze. Po co - nie wiadomo. Znajdowaliśmy się akurat 200 m od budynku, kiedy nastąpiła detonacja. Spojrzeliśmy na komin. Uniósł się najpierw w powietrze, złamał w pół i opadł w dół rozsypując się w drobny mak. Tego samego dnia nasza straż kazała nam natychmiast opuścić zabudowania fabryczne i udać się do obozu w Sołtysowicach.

bonczek/hydroforgroup/2010 - fragment wspomnień Tadeusza Jarmickiego "W kanionie ognia" - "Trudne Dni" TMW 1961

/ / / /
/ / /
maras | 2010-10-05 14:07:42
Dobrze, że zachowały się takie wspomnienia.