Cień dawnej ulicy
Autor:
MT°,
Data dodania: 2005-07-29 21:56:33,
Aktualizacja: 2005-07-29 21:56:33,
Odsłon: 2314
|
|
Krzywoustego już od średniowiecza była jednym z najważniejszych traktów w mieście.
|
Bartłomiej Knapik - dziennikarz "Słowa Polskiego Gazety Wrocławskiej "
"Gazeta Wrocławska / Wieczór Wrocławia - Osiedla" wydanie z dn. 27 lipca 2005
II wojnę światową udało się jej przetrwać bez szwanku, ale swoje najlepsze lata przeżywała już po 1945 roku. Teraz jej część zmieniła się w szeroką trasę przypominającą bardziej autostradę niż miejską ulicę. Cała reszta straszy odrapanymi budynkami i najgorszą nawierzchnią w mieście.
|
Dzisiejsza ulica Krzywoustego jest częścią dawnego traktu, który prowadził z Wrocławia przez Psie Pole do Oleśnicy i dalej do Warszawy. Był nazywany szosą psiopolską. Już po uznaniu jej za ulicę (w 1876 roku) i po włączeniu Psiego Pola do Wrocławia (w 1928 roku) zachowała tę nazwę (Hundsfeldstrasse) , aż do wojny.
Dzisiejsza Krzywoustego jest bardzo długa. Zaczyna się na wysokości ul.Czajkowskiego i ciągnie aż do wiaduktu na Psim Polu. Kojarzy się z hipermarketem wybudowanym przy niej i centralną częścią tego osiedla. Ta ulica ma dwa oblicza. Aż do Psiego Pola jest to główna trasa wylotowa na Warszawę, która bardziej przypomina autostradę, niż część miasta.
Rodem ze średniowiecza
Swój niepowtarzalny charakter ma praktycznie tylko część ulicy położona najdalej od centrum, która jest główną arterią Psiego Pola. Najstarszy zapis o tym osiedlu pochodzi z 1206 roku, kiedy Książe Henryk Brodaty podarował osadę opactwu na Ołbinie. W tym czasie istniał już tutaj kościółek św.Jakuba, który dziś stoi u zbiegu ulicy Krzywoustego i Farnej. Przez stulecia kościół wiele razy płonął. W czasie drugiej wojny światowej został wysadzony w powietrze. Odbudowany po wojnie do dziś zachował gotyckie fragmenty.
Ale to nie jedyny budynek, który pamięta dawne czasy. Zniszczenia, które dosięgnęły resztę miasta, ominęły budynki przy tej ulicy. Niemcy nie próbowali nawet bronić Psiego Pola, ustawiając linię obrony na Widawie. Dzięki tej decyzji wszystkie stojące przy tej ulicy kamienice przetrwały wojnę bez szwanku. I można jeszcze próbować odtworzyć przedwojenny charakter tego osiedla. A było to spokojne i ciche przedmieście Wrocławia.
Rozwinęła się po wojnie
Dzielnica, podobnie jak ulica Krzywoustego, która stała się jej symbolem, rozkwitła po wojnie. Właśnie tutaj lokowane były nowe zakłady. A na minirynku przy ul.Krzywoustego powstało centrum przesiadkowe dla całej dzielnicy. Do dziś na przystanku przez cały dzień stoją tłumy. Jeszcze w 1990 roku w tutejszych przedsiębiorstwach - Polarze, Hydralu – wcześniej WSK, Stolbudzie, Techmie i Browarze Zakrzów - pracowało łącznie prawie 30 tysięcy ludzi. Większość z nich przesiadała się właśnie w tym miejscu.
Niedaleko był także słynny robotniczy hotel Hydralu. Wtedy w tej firmie pracowało 7 tysięcy osób. W latach 60. mieszkał w nim również pan Lucjan Wójcik.
- Od tego czasu na ulicy nie zmieniło się prawie nic. Poza tym, że jest więcej aut, a kamienice wyglądają, jakby przez te 50 lat nie były remontowane - mówi pan Lucjan.
Niewiele z dawnej świetności
I właśnie takie oblicze ma dziś ta ulica. Większość z zakładów pracy, istniejących jeszcze przed kilku laty, już nie ma. Działają jeszcze tylko Polar i Hydral, w których pracuje 3 tysiące osób. Nawierzchnia, podobnie jak kamienice, nie była remontowana od dziesięcioleci. Przez to ulica jest dziś cieniem samej siebie sprzed lat.
Autor Bartłomiej Knapik dziennikarz "Słowa Polskiego Gazety Wrocławskiej "
Opracowanie: MT
Zdjęcia: www.wroclaw.dolny.slask.pl
|
|