Zaczęło się od niepozornej karteczki jaką otrzymał Drobner w Krakowie, w 24 marca 1945 roku od Włodzimierza Reczka (późniejszego przewodniczącego Głównego Komitetu Kultury Fizycznej). Karteczka ta pochodziła z notesu Stanisława Szwalbego (podsekretarz stanu w Prezydium KRN i dyrektor Kancelarii Cywilnej Prezydenta KRN) a było na niej napisane, że Tymczasowy Rząd Rzeczypospolitej Polskiej mianował Drobnera przyszłym prezydentem Wrocławia i nakazuje natychmiastowe stawienie się u ministra Administracji Publicznej w Warszawie, a funkcję tę pełnił wtedy Edward Ochab - późniejszy I Sekretarz KC PZPR.
Drobner ową karteczkę otrzymał podczas narodowej manifestacji jaka miała miejsce na Rynku Krakowskim ku czci Tadeusza Kościuszki (źródła podają dwie daty 23 i 24 marca)
Dla samego Drobnera nominacja ta była zaskoczeniem bo jak sam wspomina nigdy wcześniej tego typu posunięć z nim samym nikt nie uzgadniał. Sam o Wrocławiu nie wiedział wiele tak o samym mieście jak i jego historii. Nie odmówił jednak nominacji.
Wcześniej Drobner był kierownikiem resortu pracy, opieki społecznej i zdrowia w Polskim Komitecie Wyzwolenia Narodowego w Lublinie, tworzył administrację w Małopolsce i Rzeszowie. Do samego Krakowa przyjechał z Lublina 20 stycznia 1945 roku wcześniej zaliczając Sandomierz, Pińczów, Proszowice.
Podczas pobytu w Warszawie u Ochaba otrzymał tzw. carte blanche na swoje działania mające na celu przywrócenie Wrocławia do życia w polskich już rękach. Wrocław został miastem wydzielonym funkcjonującym na specjalnych prawach tak jak wówczas łódź czy Warszawa.
Słowa Ochaba dające pełną władzę i możliwości Drobnerowi autoryzował sam premier Osóbka - Morawski za pośrednictwem dr Giebartowskiego kwitując to krótkim stwierdzeniem : " Niech Drobner robi co chce i jak chce".
Wyjazd do Wrocławia musieli autoryzować Rosjanie. Bez ich zgody taka ekspedycja nie miała jakiegokolwiek sensu. Drobner uzyskał taki glejt od pułkownika Riepina z Komendy Frontu w dniu 7 kwietnia 1945 r w Krakowie.
Dokument ów brzmiał:
"Dnia 7 kwietnia 1945r. Do Wojennych komendantów Miast. Prezydent miasta Wrocławia dr Drobner udaje się ze swoim zespołem, milicją i czynnikami bezpieczeństwa do swojego miejsca przeznaczenia. Nakazuje odnosić się ze wszystkich względów z pomocą w jego drodze. Naczelnik Oddziału w Kierownictwie Wojennym Komendy Frontu, podpułkownik Riepin".
Z takim dokumentem oraz pomocą materialną i finansową od Ochaba, Drobner otrzymał polecenie by do Wrocławia wyjechać najpóźniej 13 kwietnia w piątek. Ta data była podyktowana niesprawdzonymi później oczekiwaniami poddania się garnizonu "Festung Breslau".
Drobner nie jechał sam. Zebrał wokół siebie ludzi, których nazywał we wspomnieniach "grupą rekonesansową" lub "operacyjną"
Było ich wszystkich razem 13 ludzi, z którymi wyjechał 13 kwietnia w piątek do Wrocławia. Dla dokładności dodam za Drobnerem, że podczas wyjazdu owego 13 przebiegł im drogę czarny kot. Kim byli ludzie pierwszej grupy rekonesansowej?
- inż. Kazimierz Kuligowski - (energiczny, ruchliwy, niezastąpiony, doskonale władający rosyjskim) mianowany na wiceprezydenta.
- Józefa Filipowiczowa - drugi wiceprezydent miasta (Drobner wspomina, że nie radziła sobie zbyt dobrze w tych pierwszych dniach)
- Jan Jankowski - urzędnik Województwa w Katowicach, doskonały administrator
- Wiktor Orczewski - porucznik, były jeniec Oflagu (do specjalnych poruczeń)
- Czesław Jędrychowski - porucznik były jeniec Oflagu (do specjalnych poruczeń)
- Mieczysław Wiończek - młody, dobry dziennikarz, pełen pomysłów
- Marian Apostolski - fotograf
- Adam Drozdowski - fotograf
- Mieczysław Makarewicz - fotograf
- Leopold Szor - porucznik pracownik Polskiego Radia
- Feliks Piasecki - inżynier
- Adam Kabaja - mechanik z Teatru im. Słowackiego w Krakowie
Do owej trzynastki doszło 10 kierowców (Kartoszkin, Karpiński, łacheta, Bystroń, Czupidło, Dzierża, Gębka, Grabarkiewicz, Gronowski, Kibiński) i 15 milicjantów obstawy.
W drodze z Krakowa do płonącego Wrocławia grupa zatrzymała się w Katowicach gdzie doszło do spotkania z inżynierem Lutosławskim, którego Drobner widział jako przyszłego szefa Pafawagu. Drobner spotkał się także z generałem Aleksandrem Zawadzkim ówczesnym Wojewodą Górnego Śląska. Z Katowic ruszyli do Opola, stanowiącego kolejny przystanek na drodze do Wrocławia. W Opolu zatrzymali się na rozmowę z tamtejszym Starostą i ruszyli dalej przez Odrę na Brzeg i Oławę w kierunku Breslau. Przy przekraczaniu Odry tuż przy moście miał miejsce uroczysty moment. Grupa Drobnera postawią i przybiła na słupie Białego Orła - symbol polskości na tych ziemiach.
Droga z Opola do Wrocławia jak pisał Drobner była jak przez wymarłe tereny. Nie spotkali nikogo na swojej drodze po za posterunkami radzieckimi, dzięki którym bezpiecznie dotarli do miasteczka Kanth (Kąty Wrocławskie). Użyłem słowa bezpiecznie bo należy pamiętać o niedobitkach niemieckich, bandach, zaminowanych drogach i ostrzale autostrady przez zgrupowanie niemieckie broniące się na Sobótce aż do 8 maja. Kanth było ostatnim miasteczkiem przed broniącym się wciąż Wrocławiem. Zatrzymali się na noc w Komendzie Wojennej w Kątach, która wygospodarowała dla wszystkich dwa domki w Rynku.
Następnego dnia planowany był wyjazd do zdobytych części Festung Breslau. Czas do wyjazdu poświęcili na zwiedzanie miasteczka oraz spotkania z żołnierzami Komendantury oraz Polakami w miasteczku.14 kwietnia 1945 roku Drobner wraz z grupą rekonesansową po raz pierwszy zobaczył Wrocław. Był jakby nie patrzeć pierwszym przedstawicielem władzy polskiej na tych ziemiach od prawie 700 lat. Bez asysty milicji i wojska dojechali aż do placu Hindenburga czyli dzisiejszego Powstańców Śląskich. Dalej zakazano im jechać ze względu na trwające działania wojenne.Tam spotkali się na obiedzie z dowództwem wojsk oblegających Wrocław . Na krótko zatrzymali się na Krzykach przy gmachu radiostacji gdzie zrobili sobie pamiątkowe zdjęcia.
Na ulicach miasta wciąż trwały walki. Nic nie zapowiadało wbrew opiniom wojskowych szybkiej kapitulacji miasta. 15 kwietnia już w Kanth Drobner przyjął rewizytę Komendanta Wojennego Wrocławia płk Liapunowa wraz z jego sztabem.
Z tego punktu widzenia podróż Drobnera z grupą rekonesansową nie odniosła zamierzonych celów i jakiegokolwiek powodzenia. Był to jednak pierwszy krok mający na celu zaznaczenie naszej obecności na tym terenie a należy pamiętać, że było to na kilka ładnych miesięcy przed konferencją w Poczdamie gdzie tak naprawdę w sposób ostateczny i jednoznaczny Wrocław oddano Polsce. Dlatego też z perspektywy czasu i historii należy uważać krok ów za jak najbardziej słuszny i na miejscu.
Grupa operacyjna wróciła do Krakowa 16 kwietnia. Pod Wrocławiem została ostrzelana na autostradzie przez Niemców stacjonujących na Sobótce.
bonczek/hydroforgroup/2005 na podstawie wspomnień B.Drobnera - "Trudne Dni - tom I"