".
Nie muszę dodawać, że ów memoriał dotyczył także "Panoramy Racławickiej" choć akurat w jej przypadku Badecki proponował Kraków jako miejsce ekspozycji.
Jego propozycje zbiega się w czasie z wysiłkami krakowskiego Komitetu Kościuszkowskiego w staraniach o "Panoramę Racławicką" jak i władz krakowskich wraz z wojewodą. Podczas krakowskich przygotowań dotyczących "Panoramy Racławickiej" mieszkańcy Lwowa i kresów wschodnich mieszkający na Śląsku Górnym i Dolnym nie rezygnują ze swoich starań.
Pierwsza podróż Panoramy Racławickiej do Wrocławia
Impulsem dla nich jest wyjazd 22 maja 1946 roku delegacji polskiej do Moskwy, która w programie miała starania u władz radzieckich o zwrot polskiego mienia kulturowego i której udało się uzyskać zgodę na przekazanie "Panoramy Racławickiej" stronie Polskiej.
Po powrocie z Moskwy już 28 maja Bolesław Bierut na konferencji prasowej informuje, że "Panorama Racławicka" wraz ze zbiorami Ossolineum i częścią zbiorów muzeów lwowskich w najbliższym czasie wróci do Polski. Decyzję o zwrocie dzieła osobiście podjął Stalin. Wszyscy będący zainteresowani sprawą "Panoramy Racławickiej" przyjęli za pewnik lokalizację w Krakowie gdy tymczasem w dniu 1 czerwca 1946 roku redakcja katowickiego "Dziennika Zachodniego" ogłasza ankietę pt: "
Gdzie ma stanąć Panorama Racławicka ?". Jak łatwo zgadnąć propozycji była cała masa. Wśród nich Kraków, Racławice, Bytom, Gliwice, Katowice, Częstochowa, łódź, Toruń, Kłodzko czy Opole i Pszczyna!! Nie trudno zgadnąć, że wśród wielu propozycji dominował Kraków do tego stopnia, że przyjęto to za pewnik i zaczęto szukać konkretnych lokalizacji na terenie miasta.
26 czerwca 1946 roku Rząd Ukraińskiej Republiki Socjalistycznej podejmuje decyzję o zwrocie Polsce zbiorów Ossolineum a także innych dzieł jak i "Panoramy Racławickiej". Po tej deklaracji priorytetem jednak staja się zbiory Ossolineum, które jak wcześniej Badecki wnioskował trafić miały do Wrocławia. Ostateczną decyzję o tym podjął prezes "Czytelnika" były dyrektor Ossolineum w latach 1939 -1940 Jerzy Borejsza. O "Panoramie Racławickiej" nie było słowem wspomniane stąd zapał Krakowian wciąż nie gasł. Tak trwało do 30 czerwca 1946 roku, do słynnego referendum "3 x TAK". Od dnia ogłoszenia jego wyników władze państwowe podejmują decyzję, że dzieło Kossaka i Styki przekazane zostanie do Wrocławia.
Czas rusza z miejsca. 11 lipca 1946 roku z Wrocławia wyrusza do Przemyśla delegacja po odbiór skarbów lwowskich i "Panoramy Racławickiej". W Chorzowie delegacja od generała Stanisława Popławskiego , dowódcy DOW otrzymuje eskortę złożoną z 1 oficera i 12 żołnierzy. W Przemyślu mijają godziny na niecierpliwym oczekiwaniu pociągu ze skarbami. Zgodnie z rozkładem miał przyjechać 13 lipca lecz tu mija13, 14, 15, 16 i 17 a o pociągu ani śladu.
Dopiero o godzinie 13.30 dnia 18 lipca 1946 roku w pięciu zaplombowanych wagonach na stację kolejową w Przemyślu wtacza się długo oczekiwany skarb lwowski i "Panorama Racławicka".
Jeden wagon stanowi delegacja ukraińska wraz z operatorem filmowym, który to wydarzenie uwiecznia na taśmie filmowej. Sama "Panorama" jest w dwu odkrytych wagonach - lorach w zabezpieczonej skrzyni. Wieczorem w przemyskiej siedzibie Miejskiej Rady Narodowej podpisane zostają odpowiednie protokoły a przekazanie stronie polskie wszystkich dokumentów wieńczy okolicznościowy bankiet.
Następnego dnia cenny skład doczepiony zostaje o 5.55 rano do pociągu osobowego kursującego z Przemyśla do Katowic a opiekę nad nim przejmuje delegacja wrocławska, eskorta wojskowa oraz specjalny kontroler Dyrekcji PKP w Krakowie. I tu zaczyna się ciekawy etap podróży "Panoramy" otóż na dworcu w Krakowie wg oficjalnych informacji na przyjazd pociągu czekały tłumy entuzjastycznie go witając. Dwadzieścia lat później jeden z obecnych w transporcie członków delegacji opisuje, że tak naprawdę tłum nie przyszedł witać "Panoramy" ale po nią samą!! Padały okrzyki : odczepiamy!!. Kraków nie chciał się pogodzić ze "stratą" dzieła Kossaka. "Dziennik Polski" pisał wtedy , że Wrocław to nie miejsce docelowe a jedynie miejsce depozytu dzieła.
Wieczorem tego samego dnia pociąg przyturlał się do Katowic gdzie czekał na kolejną doczepkę 12 godzin. Wrocław a właściwie Brochów 6 km od centrum Wrocławia ujrzał pierwszy raz "Panoramę" 21 lipca 1946 roku o 2.30 rano. To była niedziela a następnego dnia sławetne 22 Lipca zatem do wyładunku przystąpiono dopiero 23 lipca 1946 roku. Pracami rozładunkowymi kierował generał Stanisław Popławski.
Rozładunku dokonała kompania saperów z Brzegu. Zbiory Ossolińskich przewieziono od razu do gmachu św. Macieja przy Szewskiej 37 a "Panoramę Racławicką" złożono w magazynach wojskowych przy ulicy Poznańskiej.
Tam leżała aż do 1949 roku.
Koniec lat 40. - pierwsze trudności...
Zaczęły się kłopoty, kłopoty trwające lat 40. We Wrocławiu powołano Społeczny Komitet Odbudowy Panoramy Racławickiej, który rozpisał projekt na pawilon w którym miała zostać umieszczona. Pawilon - rotunda stanąć miał w Parku Szczytnickim. Utworzono Fundusz Panoramy Racławickiej i zebrano nawet 3 miliony złotych w latach 1947-1949.
Po zaakceptowaniu projektu pawilonu i stworzeniu dokumentacji technicznej Komitet Odbudowy zwrócił się do Ministerstwa Kultury i Sztuki o dotację na dofinansowanie finalizacji projektu. Ministerstwo powiedziało - nie. Pieniądze idą gdzie indziej. Jesienią 1946 roku na wystawę w Gliwicach "Przemysł Śląska Opolskiego" a później na WZO, której tak naprawdę myśl zrodziła się w Poznaniu na przełomie 1947/1948. Kilkadziesiąt milionów idzie na WZO i na Kongres Intelektualistów.
Miasto z braku funduszy zajmuje się innymi sprawami, nie znajdując możliwości i czasu na "Panoramę Racławicką". Dziś można gdybać czy brak zaangażowania władz i oficjeli jak i brak funduszy na "Panoramę" nie był chęcią przystopowania prestiżu i renomy jakiej w tak krótkim czasie miasto się dorobiło bijąc Warszawę na głowę czy też splotem wielu do dziś nie wyjaśnionych okoliczności? Wrocławskie dzienniki co jakiś czas przypominały o "Panoramie" lecz bez większego efektu. Władze "zapomniały" o płótnie Kossaka ale obywatel miasta nie. W artykułach, na spotkaniach, konferencjach temat powracał do tego stopnia, że raz kolejny Wrocławianie zrzucili się na obraz ofiarując ponad 2 miliony złotych. Pafawag obiecał pomoc przy montażu stelaży wystawienniczych pod płótno "Panoramy". Mieszkańcy miasta wraz z dziennikarzem Leszkiem Golińskim dopięli swego.
Renowacja Panoramy i kolejne problemy
19 czerwca 1949 roku "Panorama" opuszcza czerwone magazyny ulicy Poznańskiej i trafia w ręce Komitetu Odbudowy Panoramy Racławickiej i zostaje przewieziona na ulice Klęczkowską do Sali gimnastycznej znajdującej się tam szkoły. Panoramę zamierzano poddać renowacji. Podzielono ją na 14 brytów i przystąpiono do prac. Prace trwały tylko 2 miesiące bowiem już we wrześniu zabrakło pieniędzy na renowacje. Kosztorys budowy rotundy i konserwacji płótna opiewał na sporą kwotę 50 milionów złotych i znów trzeba było prosić Ministerstwo o dotację. Minister Stefan Dybowski odmawia. Daje jedynie środki na zwinięcie dzieła i przewiezienie go do Muzeum Śląskiego.
To zaś wykonano dopiero w 1953 roku!
Taki stan trwa do 1956 roku, pełen apeli, wniosków, próśb, monitów. Dopiero 30 czerwca 1956 roku Sekretariat KC PZPR podejmuje uchwałę o budowie rotundy i wystawieniu "Panoramy". Działaniom władz miejskich towarzyszy jednak marazm i znów o sobie znać dają dziennikarze gazet wrocławskich. Dopiero 11 kwietnia 1957 roku obraz opuszcza piwnice Muzeum Śląskiego jako 17 tonowy walec przy pomocy żołnierzy Szkoły Oficerskiej Wojsk Inżynieryjnych.
Zostaje na chodniku przed Muzeum rozłożony i pojedynczo zrolowany po czym przeniesiony do........ gmachu Muzeum. Prace nad płótnami "Panoramy" trwają tylko do lutego 1958 roku.
Wtedy także zaakceptowany zostaje ostateczny kształt
rotundy a zwycięzcami konkursu są Ewa i Marek Dziekońscy z Wrocławia za co otrzymali po 33 tysiące złotych.
Pech jednak nie opuszcza obrazu. Komitet Odbudowy zostaje przekształcony w Komitet Odbudowy Starego Wrocławia co pociąga za sobą naturalny spadek zaangażowania i działań w stosunku do "Racławic" Kossaka. Problemy z firmami budowlanymi, terminami i decyzyjnością władz Wrocławia powodują, że w 1965 roku ówczesny minister Kultury i Sztuki Lucjan Motyka występuje z sugestią, przekazania malowidła Krakowowi.
Oświadcza, że : "
Jest mi obojętne, czy Panorama będzie we Wrocławiu czy Krakowie, chodzi mi o to, aby nareszcie zaczęto coś robić"
Po tej wypowiedzi całokształt spraw związanych z rekonstrukcją malowidła i budową pawilonu - rotundy przejmuje Muzeum m. Wrocławia /obecne Muzeum Historyczne/.
Budowa rotundy
W dniu 3 lutego 1966 roku Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego we Wrocławiu wraz z 13 podwykonawcami wkracza na teren budowy. Pracami nad odrestaurowaniem obrazu zajmuje się Pracownia Konserwacji Zabytków we Wrocławiu. Obraz jest restaurowany w auli Technikum Gastronomicznego, którą to udestepnił konserwatorom Franciszek Szafrański (
znałem osobiście - przyp. bonczek) - wicekurator Okręgu Szkolnego we Wrocławiu. Termin oddania obrazu do użytku określono na dzień 30 września 1972 roku.
Niestety doszło do sporów na tle finansowym pomiędzy konserwatorami a Pracownią Konserwacji Zabytków.
Miało to miejsce w kwietniu 1972 roku i doprowadziło do ostatecznego przerwania prac przy płótnie w 1973 roku. Wiadomym jest, że oprócz sporu finansowego powodem konfliktu były także różnice w preferowanych metodach jakimi restaurowano płótno.
W obliczu tej sytuacji Ministerstwo Kultury i Sztuki podejmuje rozmowy z Krakowem celem ostatecznego przekazania płótna temu miastu. Prawdopodobnie był to straszak wobec Wrocławia bo już 5 sierpnia w stolicy Dolnego Śląska ląduje pismo z Krakowa domagające się udostępnienia materiałów dotyczących "Panoramy" do użytku Prezydium WRN w Krakowie. Zadziałało. 29 stycznia we Wrocławiu w komisji doraźnej do spraw "Panoramy" zapada decyzja by kontynuować prace przy budowie i konserwacji. Powstał jednak problem, kto będzie dalej wszystko to finansował? Miasto swoje możliwości wyczerpało, fundusze społeczne już dawno się skończyły pozostało zatem prosić raz kolejny o dotacje. Pismo z taką prośbą płynie do Generalnego Konserwatora Zabytków w dniu 17 lutego 1973 roku. Już 6 dni później tj. 23 lutego przychodzi odpowiedź - odmowna!
9 marca we Wrocławiu odbywa się pilna narada celem której ustalenie jest dalszych procedur względem obrazu. Niestety, wszystkie prace nad "Panoramą" zostają wstrzymane podobnie jak budowa, która od początku była drugoplanowa i traktowana dość po macoszemu. Obraz przygarnia do siebie dyrektor Hali Ludowej Karol Laskowski. Płótno zostaje zabezpieczone specjalną, japońską bibułką i zrolowane.
Przychodzi rok 1974 a z nim zorganizowane w Warszawie z wielką fetą imprezy województwa krakowskiego pod nazwą "Panorama krakowska". Wtedy to 10 listopada 1974 roku minister Józef Tejchman podejmuje decyzje o przekazaniu dzieła Kossaka i Styki do Krakowa. Nie musze pisać jaką radość wywołała ta decyzja w kręgach kulturowych Krakowa.
...czyżby Kraków...?
Termin przekazania obrazu upływa w lipcu 1975 roku. Pomiędzy Wrocławiem, Krakowem i Warszawą zaczyna się bitwa na kwity, monity, wyjaśnienia, wezwania, prośby i apelacje. Wrocław monituje Kraków w temacie odbioru dzieła ale Kraków o dziwo zwleka.
Płótno nadal leży w Hali Ludowej i niszczeje zwinięte na metalowych walcach.
Wszystko to wlecze się do 1980 roku kiedy to po raz kolejny o obraz upomina się społeczeństwo Wrocławia. Bez rezultatu. Przychodzi za to "cios" z Warszawy w postaci dokumentu z 11 czerwca 1980 roku autorstwa Wiktora Zina "Piórkiem i Węglem") - Generalnego Konserwatora Zabytków, podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki w którym to nakazuje przekazanie dokumentacji "Panoramy" i jej samej do Warszawy. Odbiór nastąpił błyskawicznie bo już 12 czerwca i obraz został przetransportowany do Zamku Królewskiego w Warszawie.
To był szok bo nie Kraków, nie Wrocław ale Warszawa przejęła dzieło dwóch mistrzów.
Warszawa przygarnia panoramę
Powodów oficjalnych i tych szemranych było mnóstwo. Oficjalny głosił, że została przeniesiona do Stolicy celem prawidłowej restauracji płótna. Pogłoski głosiły, że ma zostać podzielona i rozesłana do rożnych muzeów na terenie Polski. Wrocław jednak nie poddaje się. Do ministerstwa płyną prośby, żale błagania by nie zabierać Panoramy miastu bo zasłużyło na nią swoja historią i działaniami podjętymi by obraz ratować. Riposta Zina jest już znana 26 września 1980 roku i jako miejsce docelowe dla ekspozycji określa Racławice!Wrocław mimo to nie ulega.
29 października 1980 roku wysyła rzutem na taśmę delegacje Społecznego Komitetu Panoramy Racławickiej do Warszawy i zostaje ona przyjęta w Belwederze przez Przewodniczącego Rady Państwa Józefa Cyrankiewicza. Nie wiem jakich argumentów użyto i jak naprawdę rozmowy owe wyglądały. Faktem jednak jest, że 30 października Józef Tejchma podjął decyzję o zwrocie "Panoramy" do Wrocławia i o rychłym przystąpieniu do jej odrestaurowania. Potwierdziło to oficjalne pismo z dnia 12 listopada 1980 roku.
Koniec złej passy!
14 listopada "Panorama" wraca do nas, do Wrocławia. W pobliżu Muzeum Architektury gdzie ma zostać złożona witają ja tłumy tych najbardziej wytrwałych. Zaczynają się prace renowacyjne pod pilnym okiem Stanisława Filipiaka. Oficjalne otwarcie dla zwiedzających nastąpiło 14 czerwca 1985 roku a więc 39 lat po tym jak po raz pierwszy płótno powitał Wrocław.
Gwałtowne zmiany w decyzjach władz po 1980 roku należy jednoznacznie przypisać atmosferze jaka wtedy zapanowała po strajkach sierpniowych a co za tym idzie większej uległości władz oraz odwadze wielu osób dzięki którym możemy dziś oglądać Panoramę
bonczek/hydroforgroup/
Źródło: "Panorama Racławicka" aut. Franciszek Ziejka
|
Dzielni działacze walczyli jak lwy o przywrócenie dziełu właściwej świetności ale przez długie lata nic po za "wicie-rozumicie" z tego nie wynikało.
Inteligencki wciąż Kraków jako miejsce wystawienia Panoramy skreślono z definicji, był bowiem "miastem specjalnej troski" w polityce kulturalnej PRL-u.
Nie wdając się w polemiki należy stwierdzić, że nieskuteczność oficjalnych i nieoficjalnych działań trwających aż po lata 70 była spowodowana zbyt krzepiącym charakterem dzieła.
Zabiegi, gdzie Panoramę eksponować: czy w Krakowie, czy w Warszawie czy może w Racławicach, a nawet czy wyeksponować ją w ogóle gdziekolwiek miały różne często zaskakujące i efekty.
Zależne bowiem od opinii ZSRR ponieważ władze PRL bały się narazić Rosjanom podpisując się pod decyzją o wystawieniu obrazu przedstawiającego triumf wojsk polskich nad Rosją nawet, jeśli była to Rosja carycy Katarzyny II.
Z tego też głównie powodu budowa rotundy dla Panoramy rozpoczęta w 1968 trwała całymi latami, wielokrotnie przerywana, a i na prace konserwatorskie nad samym obrazem również brakowało pieniędzy.
Przez pewien czas obiekt rotundy nawet przeprojektowywano i przebudowywano na centrum kongresowe, a bryty samego obrazu wywieziono poza Wrocław.
Ostatecznie, po wydarzeniach sierpniowych w 1980, klimat wokół Panoramy poprawił się. Dzięki działalności zawiązanego w 1980, trzeciego już w historii malowidła, Społecznego Komitetu Panoramy Racławickiej pod przewodnictwem byłego rektora Uniwersytetu Wrocławskiego, prof. Alfreda Jahna podjęto wreszcie ostateczną decyzję o konserwacji i wystawieniu jej we Wrocławiu.