Już w czystej Odrze będziemy kapać się latem
Niewielu mieszkańców Wrocławia wie o tym, że omal w samym sercu miasta znajduje się sztuczna oczyszczalnie ścieków kanałowych! Jej to właśnie zawdzięczamy (mówiąc delikatnie) pewien “fetorek”, który czasem zawisa nad miastem — szczególnie w porze przeddeszczowej. Błąd istnienia oczyszczalni między zabudowaniami popełnili nie kto inny, jak „rozsądni" Niemcy. Oczyszczalni takich mamy w mieście cztery, z tego tylko jedną czynną, właśnie na Karłowicach, w dzielnicy ogólnie uważanej za luksusową.
POLA IRYGACYJNE
Mimo istnienia teoretycznej ustawy, że woda z kanałów przed wpłynięciem do rzeki musi być oczyszczana — nawet większe miasta Polski jak Warszawa i Kraków — tych oczyszczalni nie miały. Również do tej pory większość ścieków wrocławskich szczególnie ze śródmieścia, wpadała wprost do Odry poniżej miasta, ponieważ oczyszczalnie i rurociągi były poważnie zniszczone.
Dopiero za parę tygodni zostanie uruchomione pierwsze 200 h pól irygacyjnych na Osobowicach. Pola irygacyjne są drugim sposobem oczyszczania ścieków kanałowych, o czym w swoim czasie pisaliśmy już obszernie.
CO TO SĄ „OSADNIKI"?
Oczyszczalnia sztuczna to pozornie piękny ogród porosły drzewami, w których wstydliwie wiją się ścieki wrocławskie. Najpierw sączą się one przez tak zwane osadniki Imhoffa, następnie pozbywszy się części mechanicznych i gęściejszej zawiesiny w formie „wonnego" deszczu padają na złoża żużlowe, gdzie winno nastąpić utlenianie resztek organicznych i bakterii.
KUPUJCIE SZLAM
Dopiero oczyszczona w ten sposób woda może wpaść do rzeki. W osadnikach Imhoffa odbywa się fermentacja metanowa (niegnilna) i pozwala na uzyskanie doskonałego szlamu ogrodniczego, który po osuszeniu jest sprzedawany jako nawóz do naszych ogródków, w przypuszczalnej cenie 200 zł za furkę. Można go kupować od Dyrekcji Wodociągów, III piętro, oddział Pól Irygacyjnych.
Mając na względzie zbliżający się sezon kąpielowy nad brzegami Odry koło mostu Karłowickiego, zakłady kanalizacyjne obiecują, że oczyszczalnia czynna będzie całą dobę, a więc już śmiało i bez wstrętu będziemy mogli kąpać się w naszej szarej Odrze.
JESZCZE JEDEN REKORD WROCŁAWIA
Doprowadzenie do tego stanu nie było rzeczą łatwą, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że samych rur kanalizacyjnych mamy we Wrocławiu 630 km (Warszawa ma tylko 357 km) czyli, że wrocławskimi rurami kanalizacyjnymi można by przepłynąć z Gdyni do Zakopanego!
Wiele rur wymagało reperacji i wymiany, nie mówiąc już o remontach stacji pomp, które tłoczą ścieki w odpowiednich kierunkach. Ścieki skierowane bezpośrednio do rzek, najdalej po 20 km zostają samooczyszczone.
Możemy więc sobie powiedzieć, że nie jest jeszcze najgorzej z naszą Odrą, a na pewno już niedługo będzie jeszcze lepiej.
W.B.