Po takiej wysokiej wodzie cały ten szajs z tych niby-działek spływa na kraty elektrowni wodnych, na jazy, itd.
Dlatego też te niby-działki powinny stamtąd zniknąć.
Pamiętam czasy kiedy w tym miejscu była po prostu łąka - wyglądało to całkiem sympatycznie . . .
Pocieszające jest to, że ludzie coraz bardziej rezygnują z działek w tym miejscu. Raz, że woda już 3 razy dała im tu w kość, dwa, że działki uprawiali ludzie starsi i to pokolenie powoli wymiera. Młodzi już nie kwapią się tak bardzo, żeby uprawiać warzywa. Działki pustoszeją, stają się miejscem dla żuli, po czym zostają rozkradane ze wszystkiego co cenne.