Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Klasztor Ubogich Sióstr Szkolnych de Notre Dame (dawny), ul. Warszawska, Głubczyce
Hellrid: Oba budynki znajdowały się na ulicy Warszawskiej (Botenstrasse), stały na przeciwko siebie, co jest widoczne tutaj: , jedynie nowy klasztor przetrwał - obecnie jest tam szkoła muzyczna. Tworze obiekty.
Port rybacki, ul. Bosmańska, Krynica Morska
Lekok: Dzięki:)
Pensjonat (dawny), Krynica Morska
Lekok: Czyli ulica Portowa?
Zakład Ubezpieczeń Społecznych - Inspektorat w Głubczycach, ul. Bolesława Chrobrego, Głubczyce
Hellrid: Budynek istnieje, obecnie znajduje się w nim ZUS, jest nawet już obiekt:
Hotel (dawny), ul. Gdańska, Krynica Morska
Lekok: Dzięki:)

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Iras (Legzol)
Hellrid
Hellrid
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Alistair
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Alistair
Alistair
Alistair
MacGyver_74
Sendu
Parsley
Sendu
Rob G.
Rob G.

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Pierwszy głośnik był na Rynku
Autor: bonczek/hydroforgroup/°, Data dodania: 2011-06-02 17:52:02, Aktualizacja: 2015-12-28 11:12:31, Odsłon: 1990

Początki wrocławskiego radia

Przez lata Radio stanowiło narzędzie propagandy. Bez względu na okres funkcjonowania, zabarwienie polityczne czy ustrój było, jest i będzie dla wielu takim właśnie narzędziem. Nie inaczej było w początkach radia na Dolnym Śląsku w 1945 tuż po zakończeniu bezpośrednich działań wojennych. Tu jednak pierwej priorytetem była polskość tych ziem i rola radia w utwierdzaniu nowych mieszkańców tych terenów, że są u siebie. Wiemy w jakim stanie wyglądał Wrocław, szczególnie jego południowe dzielnice gdzie znajdowała się i znajduje rozgłośnia radiowa. Wstępem do organizacji Polskiego Radia były radiowęzły miejskie organizowane spontanicznie, dużym wysiłkiem i praktycznie za darmo. Wtedy wystarczył jakiś kąt do spania i posiłek w pracy. Dochodziło także do dziwnych zdarzeń charakterystycznych dla powojennego Wrocławia. W samym mieście po incydencie ostrzelania przez ubranych w radzieckie mundury osobników Dyrekcja Radia wystąpiła o dozbrojenie ochrony budynku. Pierwszym krokiem w radiofonizacji Wrocławia było drugie piętro jednej z kamienic (nr 15) w Rynku. Tam bowiem zainstalowano prowizoryczne studio spikerskie, do którego podłączony był głośnik zawieszony na zewnątrz. Nie było to jak łatwo się domyśleć radio, a jedynie miejsce w którym dla nielicznych akurat znajdujących się w Rynku serwowano mniej lub bardziej istotne komunikaty dotyczące sytuacji w mieście. Okraszano je polską muzyką tak by nie było wątpliwości co do charakteru i przyszłości samej rozgłośni i miasta. Mimo spontanicznej i niebezpiecznej pracy związanej z rozwijaniem radiofonii na terenie Wrocławia nie obyło się od jakże częstych wówczas incydentów dotyczących kradzieży sprzętu i niegospodarności przy powoływaniu instytucji. Także i tu szaber i prywata dały o sobie znać w imię przetrwania na Ziemiach Odzyskanych (kradzieże lamp, itd..). Początek profesjonalnego radia Wrocław datujemy na rok 1946, kiedy to w czerwcu tego roku przerobiono część wojskowej radiostacji znajdującej się w mieście na słabej mocy nadajnik o charakterze cywilnym. Zasięg tego nadajnika był niewielki, obejmował jednak całe miasto i okolice w promieniu ok. 25 km od centrum.
Oficjalna inaugurację rozpoczęła transmisja mszy świętej odprawionej 29 września 1946 roku w kościele św. Doroty i św. Stanisława. Z tej okazji na uroczystości związane z otwarciem instytucji do miasta, do studia koncertowego Polskiego Radia przybyli dostojnicy państwowi z obecnym wtedy dyrektorem Polskiego Radia Wilhelmem Billigiem, wojewodą wrocławskim Stanisławem Piaskowskim i dyrektorem oddziału wrocławskiego Juliuszem Petrą. Podkreślano to wydarzenie jako najważniejsze w ówczesnej historii Polskiego Radia tuż po otwarciu masztu i nadajnika w podwarszawskim Raszynie.
Dziś może to dziwić w natłoku stacji radiowych goszczących obecnie w eterze, ale wtedy radio zasypane zostało masa listów z podziękowaniem i gratulacjami, że w końcu można było usłyszeć polski głos w eterze. To było pierwsze polskie słowo w eterze na terenie Ziem Odzyskanych. Dziś brzmi to patetycznie, jednak wtedy wywoływało prawdziwą i szczerą euforię na Dolnym Śląsku.
Kolejnym etapem w historii wrocławskiego radia był zakup profesjonalnej radiostacji o mocy 50 kilowatów w USA. Została ona następnie dostarczona naszym transatlantykiem SS „Batory” do Gdyni skąd pociągiem dotarła do Wrocławia. To był rok 1947, kiedy w prasie wychwalano pod niebiosa fakt zakupu oraz jakość sprowadzonego sprzętu ze Stanów. W prasie zagościły artykuły nadające olbrzymią rangę zakupowi i montażowi nowej wrocławskiej radiostacji. Porównywalna była do największego wtedy działającego w Polsce nadajnika w Raszynie. Jej moc była na tyle duża, że przewyższała niemieckie nadajniki i nie pozwalała się zagłuszyć. W rozgłośni zagościli wtedy uczestnicy III Walnego Związku Literatów jak również ówcześni dostojnicy państwowi w osobach marszałka Roli – Żymierskiego, Bolesława Bieruta, a także korpus dyplomatyczny reprezentowany przez ambasadorów ZSRR, Czechosłowacji i Jugosławii - był to dokładnie dzień 16 listopada 1947 roku. Budowa samej rozgłośni o elitarnym zasięgu i mocy nie załatwiała sprawy radiofonizacji tego fragmentu Ziem Odzyskanych. Należy pamiętać o znaczącym niedoborze wówczas odbiorników radiowych, jak również o tych które były uszkodzone i zniszczone podczas działań wojennych. Wyjściem z tej sytuacji była radiofonia przewodowa i budowa radiowęzłów dla jak największej liczby napływającej wciąż ze wschodu polskiej ludności a także autochtonów. Mimo olbrzymiego znaczenia, tego typu radiofonizacja szła opornie ze względu na ogrom zniszczeń i niedobór środków finansowych i technicznych do budowy sieci radiowęzłów. Perspektywa zbliżającej się szybkimi krokami Wystawy Ziem Odzyskanych nieco poprawiła intensywność prac, ale to nie było jeszcze to czego oczekiwaliby włodarze tak miejscy jak i w politycznej centrali, w Warszawie. Dominowały komunikaty Instytutu Ziem Zachodnich, muzyka polskich wykonawców oraz tak zwane „skrzynki poszukiwania rodzin”. Nie trudno się domyśleć, że pierwsze lata funkcjonowania radiowęzłów zdominowała propaganda charakterystyczna dla tamtego okresu, dopiero z czasem spektrum spraw poruszanych w eterze rozszerzyło się o bardziej swobodną publicystykę, reportaże, a nawet elementy krytyki.
Trwało to do 1949 roku, kiedy ostatnie elementy i tak ograniczonej swobody wypowiedzi zniknęły pod ciężarem siermiężnej propagandy socrealistycznej. Było to odzwierciedlenie zmian jakie zaszły w polskiej polityce po roku 1948 i przetasowaniach na szczytach władzy i w kadrze zarządzającej Polskim Radiem. Z pracy zwalniano sukcesywnie dziennikarzy o przedwojennym rodowodzie zastępując ich radiowymi politrukami bez doświadczenia, u których liczyła się tylko lojalność.
To krótkie podsumowanie początków Polskiego Radia we Wrocławiu dowodzi, jak ważnym w historii miasta i wciąż niedocenianym okresem w historii powojennego Wrocławia był rok 1948.

Bonczek/hydrofor group/2011 na podstawie „Kalendarzy Wrocławskich” oraz artykułu Pawła Szulca „Radiowe słupy graniczne” – Pamięć i Przyszłość nr 1/2010


/ / / / 10 / /
tadpole | 2011-06-04 16:06:42
Znowu te Ziemie "Odzyskane"...