Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Zdjęcia niezidentyfikowane (Szczytna), Szczytna
Hellrid: AB1927: Linke August, Fleischermstr. (na pewno Szczytna).
Radków
Hellrid: Zgodnie z mapą, dom strzelecki znajdował się powyżej budynku
Reklamy i ogłoszenia, Radków
Hellrid: AB1927: Schoelpert Karl, Malermstr., Friedrichstrasse (bez numeru), ob. Wąska.
Reklamy i ogłoszenia, Radków
Hellrid: To samo co:
Reklamy i ogłoszenia, Radków
Hellrid: AB1927: Gebauer Richard, Inh. Paul Gebauer, Konditorei, Ring 12-13, numeracja obecna jednakowa.
Reklamy i ogłoszenia, Radków
Hellrid: Franz Zimmer, Braunauerstrasse 32 = Grunwaldzka 32 (zgodnie z mapą).

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Paulus,
krzych[k]
Ireneusz1966
Ireneusz1966
Alistair
MacGyver_74
Hellrid
Rob G.
atom
Rob G.
Alistair
atom
atom
atom
atom
atom
atom
atom
LukaszGrzelik
atom
atom

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Rybacka 1944-1945
Autor: bonczek/hydroforgroup/°, Data dodania: 2010-08-23 10:00:12, Aktualizacja: 2010-08-23 10:00:12, Odsłon: 3873

Wspomnienia Tadeusza Jarmickiego
"Chodziliśmy do różnych robót typu "obronnego (...) Mieszkając w putych halach pofabrycznych na ulicy Rybackiej, chodziliśmy na teren obecnego "Pafawagu" z bojowym zadaniem wyciągania i układania w stosy wysokogatunkowej stali (...) Mieszkając przy ulicy Rybackiej, kombinowaliśmy, żeby nie chodzić na noc do pracy (...) Kiedyś nie chcąc iść do budowy barykady schowałem się do dziury w ruinach. Ale znalazł mnie tam scherlały stary żołnierz Volkssturmu, w którym zagrała jeszcze krew Germanów (...) Pełniłem dyżury "koszrniane" w naszym locum przy ul. Rybackiej. Była to wąska ulica zabudowana wąskimi kamienicami. Na kilka tygodni przed końcem wojny Niemcy podpalali dom za domem. Chodzili ulicami Wrocławia i w otwarte bramy rzucali ładunki podpalające. Miast zmieniało się w pochodnie. Szczególnie groźnie wyglądało to nocą. Ponieważ kanonada była piekielna i o spaniu nie było mowy, wychodziliśmy na miasto aby patrzeć (...) Mieszkałem na II pietrze. Bombardowanie było tak straszne, że cały budynek "chodził" kiwając się na wszystkie strony. Nasza straż niemiecka od dawna siedziała już w piwnicach kłapiąc zębami w piwnicy (...) Stojąc przy oknie obserwowałem wszystkie widowiska świetlne i pochodnie kamienic, łapiąc w ich oświetleniu znienawidzone pchły. Była głęboka noc, ale tak widno - jak w dzień. Na moich oczach ulica Rybacka spłonęła doszczętnie, pozostawiając po sobie czarne, osmalone kikuty na wpół rozwalonych domów.
W obrębie zabudowań fabrycznych przy Rybackiej, które stanowiły nasze przedostatnie apartamenty Festung Breslau, stał wysoki komin fabryczny. Niemcy w ogromnym ferworze uznali za stosowne wysadzić go w powietrze. Po co - nie wiadomo. Znajdowaliśmy się akurat 200 m od budynku, kiedy nastąpiła detonacja. Spojrzeliśmy na komin. Uniósł się najpierw w powietrze, złamał w pół i opadł w dół rozsypując się w drobny mak. Tego samego dnia nasza straż kazała nam natychmiast opuścić zabudowania fabryczne i udać się do obozu w Sołtysowicach.

bonczek/hydroforgroup/2010 - fragment wspomnień Tadeusza Jarmickiego "W kanionie ognia" - "Trudne Dni" TMW 1961

/ / / /
/ / /
maras | 2010-10-05 14:07:42
Dobrze, że zachowały się takie wspomnienia.