Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Bełchatów
Danuta B.: Ok.
ul. Kamieńska, Trzęsacz
heck: A po lewej - spory obiekt już powstał
Dom wczasowy Slavia (dawny), ul. Promenada Gwiazd, Międzyzdroje
Mmaciek: Dzięki!
Dom nr 21 (dawny), ul. Wolności, Szczytna
Termit: Tu jest bład całego obiektu bo to nie jest numer 21 tylko 19
Zdjęcia niezidentyfikowane (Szczytna), Szczytna
Hellrid: AB1927: Linke August, Fleischermstr. (na pewno Szczytna).
Radków
Hellrid: Zgodnie z mapą, dom strzelecki znajdował się powyżej budynku

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

krzych[k]
Tony
Paulus,
krzych[k]
Ireneusz1966
Ireneusz1966
Alistair
MacGyver_74
Hellrid
Rob G.
atom
Rob G.
Alistair
atom
atom
atom
atom
atom
atom
atom
LukaszGrzelik

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Potargować można
Autor: maras°, Data dodania: 2014-10-11 20:33:50, Aktualizacja: 2014-10-11 20:33:50, Odsłon: 2825

Za nic nie mogę sobie przypomnieć, do kogo jeździliśmy (z chłopakiem, na motorze) na dłuuuugą ulicą Krakowską, aby skręcić w prawo, na Księże Małe.
 
 
 
 

 


/ /
maras | 2014-10-11 20:34:51
Zapraszam do lektury nieco handlowego opowiadania Zoni :)
cezar56 | 2014-10-11 23:28:39
Mój pierwszy wyjazd za granicę do NRD na dowód ( jeszcze czerwony - tymczasowy 16 lat ) w 1972 do Alhbeck i Heringsdorf 5 km za granicą. Później to szaleństwo Rumunia , Bułgaria na wkładkę i dowód , oj działo się za wałczery poszalał człowiek jak nigdy później
bimbol | 2014-10-12 11:26:04
"Takie to były czasy..." Na szczęście minione. Kolejne świetne opowiadanie.
gienek panek | 2014-10-12 13:34:00
Plac targowy na ul. Krakowskiej nazywalismy "szaber plac" mozna bylo tam kupic wszystko ,a nawet znalezc zeczy ,ktore zostaly zkradzione czesto byly to rowery miescil sie na przeciwko szpitala dzieciecego ,czasem chodzilismy tam na wagary lub do kina TECZY pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Kowalczyk | 2014-10-12 20:03:00
Ależ Świat jest mały. W tym samym czasie w zachodnim nocowałem pod "murem" też od zachodniej strony na sprasowanej słomie, po trudach handlowych pod Polskim Kościołem. Miałem szczęścia trochę, bo "miśka" nie wlepili do paszportu tak się zwiewało.