maras
| 2013-09-22 20:25:31
Zapraszam do przeczytania nowego opowiadania Zoni, tytuł intrygujący, a reszta... :)
wito
| 2013-09-23 18:13:40
Pamiętam w moim domu piecyk łazienkowy z "sitkiem" i grubościenną wannę z szarego lastriko. Dość szybko Wrocławskie Zakłady Metalowe na ul. Przedwiośnie 2 (wkrótce Polar), rozpoczęły produkcję grzejników gazowych zwanych powszechnie "junkersami". Kuchnię z płytami żeliwnymi mam w izbie kuchennej :) do dziś. Na wypadek jakiejś klęski w zimie, rąbię drewno, meble i mam gorącą wodę, strawę i ciepło. Polecam lekturę "Historii brudu" nie było słodko w miastach jeszcze 100 lat temu. Po wojnie długo wiele mieszkań miało WC na półpiętrze lub na korytarzu..
zonia
| 2013-09-23 19:55:16
W kamienicach z Zabrzu, tych ponienieckich tez było wc na półpiętrze. W Nysie kamieniczki Kanonni , jak wspomina o tym jedna pani , która tam przed wojną mieszkała. -też
Petroniusz
| 2013-09-25 22:55:48
W Wałbrzychu do dzisiaj są takie domy, w których WC jest na półpiętrze, poza mieszkaniem. Nawet w ścisłym centrum. I ludzie dają radę. :)
Janosik
| 2013-09-23 18:44:01
„Myjcie się, myjcie dziewczyny, nie znacie dnia ni godziny” – Jan Izydor Sztaudynger.
"Myjcie się chłopaki, bo i Was czeka los taki" - Janosik.
Waclaw Grabkowski
| 2013-09-24 21:21:41
Myj się, myj. Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz stracisz życie :)
stap
| 2013-10-05 07:28:23
Ziarnko prawdy jest z tym skracaniem życia. Wzięło się to od tych zdarzeń, że gdy zbyt gruntownie umyjemy człowieka, który przez lata zapuszczał brud-to szok dla organizmu , kończący się chorobą a nawet śmiercią. Zdarzają sie takie przypadki i dziś-wiedza o tym w opiece społecznej czy szpitalach. Odrębną sprawą jest tzw nerwica natręctw-są osoby po kilkanaście razy na dzień biorące kąpiel i pozbawiające sie w ten sposób naturalnej warstwy ochronnej skóry.
Czaja Leszek
| 2014-05-09 19:21:00
My mieliśmy to szczęście, że mieliśmy prymitywną łazienkę wyposażoną w wannę i junkers, urządzoną w przedwojennej werandzie zniszczonej pociskiem artyleryjskim.Łazienka pełniła tez rolę kuchni. WC był niestety na korytarzu i zima zamarzał. W łazience był ustawiony piecyk "diabełek" ,który zapewniał mizerne ogrzewanie w zimie. W sumie to był niezły standard, bo mój kolega na ul.Partynickiej nie miał łazienki a wychodek był na podwórzu.
|
||||||||||||||||||||||