MENU
Zabezpieczony na czas prac modernizacyjnych Jaz Zacisze. Widok na północ spod południowej pary Mostów Jagiellońskich.

Dodał: Virzzz° - Data: 2013-07-29 19:36:51 - Odsłon: 3331
29 lipca 2013

Data: 2013:07:29 16:39:26   ISO: 200   Ogniskowa: 16 mm   Aparat: SONY NEX-3   Przysłona: f/6.3   Ekspozycja: 1/250 s  


Jaz kozłowo-iglicowy piętrzył wodę dla zawodów wioślarskich 1954-zamknięty. 2013-demontaż kozłów i przebudowa dna pod mostem.

  • /foto/7/7823m.jpg
    2004
  • /foto/7/7824m.jpg
    2004
  • /foto/68/68317m.jpg
    2006
  • /foto/75/75250m.jpg
    2006
  • /foto/3585/3585239m.jpg
    2013
  • /foto/3591/3591394m.jpg
    2013

Virzzz°

Poprzednie: Cmentarz i teren przykościelny Strona Główna Następne: Dom nr 40


maras | 2013-07-29 19:41:47
Wrócił z naprawy ? :)
Virzzz | 2013-07-29 20:13:55
Jaka szkoda, że... nareszcie :P Ponad 3 miesiące na wymianę migawki to chyba lekka przesada. Trudno mi mieć pretensje do wrocławskiego oddziału przyjmującego - Panowie naprawdę się starali - o tyle warszawska centrala dokonująca naprawy to po prostu katastrofa. Jestem z natury raczej spokojny i (chyba nazbyt) wyrozumiały ale na próby robienia ze mnie debila zaczynam reagować dość nerwowo. Regularna szwędologia do serwisu (8-10 razy, nie pamiętam już dokładnie) i proszenie się o coś za co (mimo gwarancji) i tak się płaci sprawiły, że w pewnym momencie pożałowałem, że oddałem do naprawy wraz z obiektywem. Dokupiłbym nowsze body zaś stare zutylizował. Finansowo by wyszło prawie na to samo a sprzęt miałbym po 3 dniach, nie miesiącach...
maras | 2013-07-29 20:38:00
Współczuję i rozumiem. Przed trzema laty w moim kompakcie Sony odleciał "guziczek" migawki. Aparat po gwarancji, więc byłem przygotowany na pewne koszty... W autoryzowanym serwisie przy ul. Jedności Narodowej pan na "dzieńdobry" zakomunikowal, że stwierdzenie co jest uszkodzone kosztuje 50 czy 60 zł (nie pamiętam dokładnie). Ok - mówię i dowiaduję się, że określenie uszkodzenia trwać będzie trzy dni... W porządku, zapłaciłem i pojechałem do domu. Po trzech dniach dowiedziałem się, że będzie to kosztować ze dwie stówy!! Matkobosko!!! Toż to połowa ceny nowego!!! Za GUZICZEK!! Ręce mi opadły i kupiłem nowy. Widzisz więc, że znam te "sonyuczucia" :)
Virzzz | 2013-07-29 23:47:35
Serwis uparł się by wymieniać coś co w moim odczuciu nie było zepsute zaś migawka, która unieruchomiała aparat zdawała się go najmniej interesować. Mimo jednoznacznej decyzji, że nie interesują mnie ich wyimaginowane usterki i chcę by by mi naprawili to co sprawia, że sprzęt nie działa próbowali wyłudzić (bo inaczej trudno to nazwać) kwotę przewyższającą wartość nowszego (choć nie najwyższego), fabrycznie zapakowanego nieużywanego modelu. Absurd w czystej postaci...